We Wrocławiu w dn. 26.11.2018 Fundacja „Naprzód” i Europejska Sieć na Rzecz Alternatywnego Myślenia/trans form!europe zorganizowała konferencję międzynarodową pt. „W cieniu konferencji klimatycznej COP 24 – lewicowe spojrzenie na wyzwania środowiska”. Debata stanowiła forpocztę Konferencji Narodów Zjednoczonych COP 24, Katowice 3-14.12.2018 ( United Nations Framework Convention on Climate Change, 24 st Conference of the Parties). Jest to międzynarodowe, odbywane w różnych częściach globu, przedsięwzięcie gdzie debatuje się w sprawie zmian klimatu. W debacie uczestniczyli:
– Samy Mason, brytyjska działaczka związkowa i ekologiczna
– Roland Kulke, niemiecki działacz społeczny i koordynator projektu p/n: stosunki przemysłowe, trans form!europe
– Małgorzata Tracz, przewodnicząca Partii Zieloni (Polska)
– Józef Pinior, nauczyciel akademicki, polityk
Debatę moderował niezależny, lewicowy publicysta Radosław S. Czarnecki, z wykształcenia przyrodnik, filozof i religioznawca (członek TKŚ), osoba znająca zagadnienia ekologii i problematykę społeczną (najszerzej pojętą).
Ponieważ świat stoi na krawędzi katastrofy ekologicznej zagrażającej wielowymiarowo ludzkiej egzystencji podjęto trzy zasadnicze bloki tematyczne mające kolosalny wpływ na te zagrożenia:
– zmiany klimatyczne wywołane działalnością człowieka i postępem cywilizacyjnym. Z tym wiąże się postępujący brak żywności i wody (klęski głodu obejmują coraz to nowe połacie Ziemi dotykając milionów ludzi). Masowe ginięcie gatunków, skażenie środowiska, efekt cieplarniany, gigantyczne potrzeby rynku żywnościowego przy jednoczesnym marnotrawstwie tych produktów (z racji opłacalności, ceny zapewniającej zyski koncernom, protekcjonizmu w rolnictwie itd.), to były zasadnicze zagadnienia wystąpień panelistów. Mocno zabrzmiały tu głosy przedstawicielek ruchów pro-ekologicznych, Małgorzaty Tracz i Samy Mason. Te zagrożenia i wyraźnie już widoczne symptomy krachu klimatycznego na Ziemi mogą być zatrzymane jedynie przez zdecydowane decyzje polityczne, które jednak stoją w sprzeczności z interesami wielkiego kapitału, zwłaszcza międzynarodowego.
– problematyka zrównoważonego rozwoju, a konsumeryzm współczesnego świata (B.Barber pisał wręcz o nachalnym „zakupizmie” i stymulowaniu oraz nakręcaniu przez masowość i wszechobecność reklam tego groźnego procederu). Jest to pokłosie m.in. neoliberalnych reform ostatnich 3-4 dekad w całej gospodarce światowej. Biblijny passus (Księga Rodzaju, 1:26) mówiący: „czyńcie sobie Ziemię poddaną” i jej współczesna, literalna interpretacja sprowadza aktualnie ludzkość niezwykle szybko na krawędź katastrofy. Na ten temat Roland Kulke (działacz społeczny) i Józef Pinior (jako polityk i akademik) zajęli konkretne i możliwe do zrealizowania stanowiska-propozycje. Przede wszystkim chodzi o ograniczenie konsumpcji i zmianę paradygmatu o którym pisał wspomniany Barber. Ale to jest jednocześnie związane z zaprzeczeniem dogmatom neoliberalnym jakie królują nie od roku czy dwóch w przestrzeni publicznej. I dotyczy to zarówno praktyki, teorii naukowych jak i przekazu medialnego. Musiałoby się tu zmienić wszystko.
– no i problem militaryzacji zarówno świadomości (pro-wojenna propaganda i edukacja) jak i militaryzmu z czym wiąże się szereg wojen wybuchających w różnych miejscach naszego globu przyczyniających się w znacznej części do tych właśnie plag XXI wieku. Wyścig zbrojeń ma wymiar nowej „zimnej wojny”. Zagrożenia są w tej materii niezwykle dramatyczne i realnie nader bliskie. Zwłaszcza kontekst anty-militarystyczny musi być podniesiony mocno w debatach – także (a może przede wszystkim) w najogólniej mówiąc ekologicznych, gdyż to on rodzi m.in. sporo zagrożeń wtórnych: np. wojny, głód, masy uchodźców, katastrofy humanitarne, zniszczenie środowiska bronią chemiczną, a przede wszystkim niebezpieczeństwo konfliktu nuklearnego między mocarstwami. Przecież w ostatnich 2 dekadach Zachód podczas swych „pro-wolnościowych” i mających nieść liberalną demokrację interwencji przynajmniej dwukrotnie użył tzw. brudnego uranu (powoduje on skażenie środowiska co prawda w mniejszym stopniu niż klasycznie użyta bomba jądrowa, ale jest także niezwykle toksyczny i bardzo niebezpieczny dla środowiska naturalnego). Miało to miejsca w rejonie Niszu (Serbia) i Faludży (Irak). W okolicach tych dziś zachorowalność na nowotwory jest kilkanaście razy większa niż gdzie indziej.
Środki przeznaczane dziś na zbrojenia – i to trzeba zawsze przy tego typu konwentyklach i debatach podkreślać – skierowane na ochronę środowiska, opanowanie problematyki głodu i braku wody, zrównoważonego rozwoju świata w ujęciu globalnym itd. na pewno by skuteczniej i lepiej przysłużyły się ludzkości niż pchanie miliardów dolarów w militarne zabawki. No i pro–militarna propaganda medialna (związek sponsorski z koncernami zbrojeniowymi jest naturalny), a nie pro-ekologiczna stojąca w opozycji do owej militaryzacji umysłów ludzkich, przybliża nas wszystkich, oswaja z wojną en bloc. Tu lewica polska absolutnie milczy (chodzi o głos środowiska pochodzący z różnych partii i stron tzw. lewicowości) – czasami wręcz przeciwnie, jest pro-militarystyczna.
Moje, jako moderatora tej debaty, stanowisko jest takie, że głos lewicy europejskiej w tych przestrzeniach musi brzmieć wyjątkowo silnie. Zapominanie o kontekście anty-militarystycznym jest potwornym błędem lewicy. To zbrojenia oprócz nadmiernej, rozbuchanej konsumpcji wymuszającej „zakupizm” są głównym zagrożenie bytu ludzkości, a poza tym jak wspomniano generują one głód, biedę, migracje, lokalne wojny (o tych wznieconych w imię wolności, demokracji, liberalizmu wedle zachodnich standardów wojnach czy interwencjach nawet nie ma co wspominać).
Ciekawa i gorąca momentami debata zakończyła się wieczornym „parthy” w pubie gdzie paneliści i organizatorzy kontynuowali do późna dyskusję nad podniesiona podczas oficjalnego spotkania, tematyką.