Andrzej Górzny: „Biedroń nadchodzi? – część II”

Wstępne liczenie sił i rozstawianie oddziałów przed decydującą batalią o władzę w Polsce, która rozpocznie się już pod koniec lata 2019 roku, rozpoczęte. Na linię frontu o Sejm i Senat, zmierza nowa formacja, wywołując euforię większości mainstreamowych mediów i liberalnych oraz o dziwo, lewicowych komentatorów. Na razie oddziały Biedronia są jeszcze zbyt daleko, spowite kurzem a może jesienną mgłą, więc nie bardzo widać pod jakimi sztandarami maszerują. Niektórzy obserwatorzy twierdzą, że są to czerwone sztandary lewicy, inni, że tęczowe flagi liberałów spod znaku LBGT, jeszcze inni, że to niebieskie rozgwieżdżone sztandary UE a kolejni, że to biało czerwone chorągwie patriotów, nieco tylko odmiennych od tych, którzy maszerowali przez Warszawę 11 listopada.

Tak więc, jedyne co o niej wiemy, to fakt że to nowa rozśpiewana i rozpromieniona uśmiechami lidera formacja okrągłych słów i pustych deklaracji z których każdy może sobie dopowiedzieć to co jemu osobiście pasuje.

Takie zdefiniowanie a raczej niedookreślenie miejsca na scenie politycznej i programu, jest zgodne z oczekiwaniami polskiego wyborcy, który nie pragnie jakichkolwiek konkretów i idei, ale zwraca baczną uwagę na wizerunek partii i liderów oraz puste i najczęściej kłamliwe hasła.

Wróżę duży sukces Biedroniowi i jego formacji w najbliższych wyborach oraz kolejne rozczarowanie tym, którzy oddadzą na niego swój głos, myśląc, że oto pojawiła się nowa, czysta partia lewicowa.

Entuzjazm liberalnych, z definicji antylewicowych mediów z GW i TVN na czele, dla Biedronia i jego inicjatywy, wynika z czystej politycznej kalkulacji. Takiej samej, która leżała u podstaw powstania przed czterema laty, Nowoczesnej. 
Doświadczenie ostatnich czterech lat, wyraźnie pokazuje, że PO nie jest w stanie, ani samodzielnie, ani z przystawkami w rodzaju PSL, SLD i Nowoczesnej, wygrać wyborów z PiS-em. Jednocześnie obserwatorzy sceny politycznej wyraźnie dostrzegają, że rośnie liczba tych wyborców, którzy nie chcą głosować a ni na PiS, ani na PO i resztę skompromitowanej tzw. „opozycji”. Trudno im także narzucić tezę, że nie ważne kto dojdzie do władzy, ważne aby odsunąć od niej PiS. 

W tej sytuacji koniecznością jest zbudowanie nośnej medialnie i świeżej formacji na którą oddadzą swój głos wahający się oraz przeciwnicy i jednej i drugiej strony obecnego politycznego sporu. Ważne jest także aby nowe ugrupowanie nie określało się zbyt jednoznacznie i było w stanie przyciągnąć do siebie tak wyborców o lewicowych, socjalnych poglądach, jak również skrajnych liberałów i wielkich orędowników „niewidzialnej ręki wolnego rynku”.

Ta maskarada może się udać, ale jej jedynym celem jest wylansowanie nowego, nie skompromitowanego i nie zużytego politycznie, koalicjanta dla PO, PSL i reszty przystawek. Rolą Biedronia jest doholowanie do Władzy Schetyny, Tuska, Sawickiego oraz pozostałej części towarzystwa. Stąd właśnie bierze się klaka mediów i niewiadomego pochodzenia fundusze które płyną do nowej formacji.
Wróżę spektakularny sukces Biedroniowi i jego ludziom oraz powrót do władzy PO na ich karkach a następnie podobny rozkład nowej formacji jaki był udziałem Nowoczesnej…

Reklama