Szum medialny i zamieszanie związane z wyborami samorządowymi, powoli cichnie. Podsyca je jeszcze sprawa radnego Kałuży i przejęcia przez PiS za jego sprawą rządów w woj. śląskim. Tymczasem jednak, powoli podnosi się już fala spekulacji i wstępnych manewrów związanych z przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.
To obszerny temat, nie do ogarnięcia w krótkim wpisie, albo artykule, ponieważ wiele się dzieje we wszystkich formacjach politycznych i na wszystkich frontach tej wstępnej konfrontacji.
Na tym tle niebagatelne znaczenie, zwłaszcza dla dalszych losów lewicy w Polsce, ma pojawienie się na scenie ugrupowania Biedronia. Nie wykluczam wyborczego sukcesu tej formacji, pomimo tego, że ów ruch, niezależnie od wyborczego wyniku, nie dokona w naszym kraju żadnego przełomu i nawet na jotę nie zmieni polityki państwa w żadnej z zasadniczych kwestii – społecznej, ekonomicznej czy polityki zagranicznej. Jedyną wartością jaką może ze sobą wnieść ugrupowanie Biedronia, będą sprawy wizerunkowe. Ma to niebagatelne znaczenie na tle obecnej, pełnej jadu, obelg i nienawiści, konfrontacji obu głównych formacji politycznych. Nowa formacja ma szanse, pod warunkiem uniknięcia jakiś zasadniczych wpadek, na pozyskanie dużej części potężnej grupy wyborców, która nie chce wybierać pomiędzy PiS-em a PO wraz z przystawkami. To może przełożyć się na całkiem pokaźny dwu cyfrowy wynik wyborczy i rolę języczka u wagi, który pozbawi formację Kaczyńskiego władzy w Polsce. Nie wykluczam tego, że podobnie jak setki tysięcy innych wyborców, oddam swój głos na ruch Biedronia, po prostu z braku innej, realnej alternatywy, właśnie z powodu owej wizerunkowej różnicy jaką może on ze sobą przynieść.
Jednocześnie jednak pozostanę z przekonaniem, iż oddany przeze mnie głos, nadal pozostaje głosem zmarnowanym, ponieważ to właśnie owa nowa formacja, szeroko otworzy drzwi do rządów Platformie Obywatelskiej i wszystkim patologiom jakie ona ze sobą przyniesie. Tym samym patologiom, które trzy lata temu legły u podstaw wyborczego sukcesu PiS-u idącego pod fałszywym acz przez większość wyczekiwanym hasłem „dobrej zmiany”.
Ewentualny sukces Biedronia i jego ludzi, których dziś jeszcze nie znamy, będzie też kolejnym krokiem w kierunku pogrzebu polskiej Lewicy, pomimo tego, że sam ruch będzie definiowany jako lewicowy. W rzeczywistości będzie to typowe, liberalne centrum, w kwestiach polityki społeczno-ekonomicznej nawet na prawo od PiS-u.
Ruch Biedronia będzie powtarzał błąd, który konsekwentnie popełniał SLD w zasadzie od zarania swojego istnienia a nawet wcześniej od czasów SDRP, błąd polegający na ciągłym przesuwaniu się z lewa w kierunku centrum i rezygnacji po kolei ze wszystkich ideałów które powinny cechować partie i formacje lewicowe. Ruch Biedronia, aby zachować alibi, pozostawi na sztandarach i w programie, jedynie kwestie obyczajowe, będące cecha ruchów liberalnych. To będzie pogrzeb albo głęboki rebranding lewicowości i dalszej perspektywie czasowej, również podstawa erozji nowego ugrupowania, które może podzielić los „Nowoczesnej”.
Czy istnieje jakaś inna alternatywa? Oczywiście tak, ale wątpię czy są w naszym kraju siły zdolne do jej urzeczywistnienia? Ale o tym już w innym poście…