Prof. Jan Szczepański, socjolog i myśliciel, zauważył przed 40 ponad laty, że „Polityka w Polsce ciągle rozgrywa się w sferze emocji i ciągle sądzimy, iż rozwój kraju zależy od postaw patriotycznych, zaangażowania, oddania sprawie, ofiarności etc. i ciągle w wychowaniu i propagandzie kładziemy nacisk na emocje. Jest to z jednej strony nieefektywne, gdyż ludzie żyjący w podnieceniu emocjonalnym zużywają się znacznie szybciej, emocje często przeradzają się w przeciwieństwa, trwają krótko. A zatem jako metoda sterowania długofalowym wynikiem jest nieskuteczna. Z drugiej strony jest to igranie z ogniem, gdyż pobudzenia emocjonalne mogą zawsze przynieść niespodziewane skutki”. Doskonale cytat ów pasuje do problemu tzw. dekomunizacji w Polsce.
Mit – to opowiadanie udramatyzowane, symboliczne, wyrażające ludzkie doświadczenie świata jako rzeczywistości sakralnej. Mity uporządkowane w spójny i logiczny system nazywa się mitologią. I taką jest w większości dysputa w naszym kraju o komunizmie.
W przypadku komunizmu mitologia (i to zarówno wśród prawicy jak i tzw. anty-komunistycznej lewicy) jest w kraju nad Wisłą, Odrą i Bugiem bardzo bogata. Mit zdejmuje z wyznawcy odpowiedzialność za wybory, decyzje, postawy. To bardzo wygodna i psychologicznie uprawniona pozycja. Wiedzie wprost do infantylizmu, dziecinności, niedojrzałości. Mit jest też formą przekazu wykładni dziejów czy interpretacji układów społecznych opartej najczęściej na chwytliwej formule, iż jest to jedyna, niepodważalna i oczywista prawda. Prawda w wersji czarno-białej. Posługujący się nią prawicowi egzegeci (bez względu na odcienie czy polityczną proweniencję) widzą w nim samo zło i szatańską obecność w realnym świecie. Podobnie czynią tzw. lewicowi antykomuniści.
Przemysław Wielgosz (LE MONDE DIPLOMATIQUE, lipiec 2017) zauważył w tym kontekście, że „……nie ma lewicowego antykomunizmu, a antykomunizm liberałów zawsze wyląduje w sąsiedztwie skrajnej prawicy”. Dziś mówienie o dekomunizacji w 30 lat bez mała po zmianie ustrojowej jest bez sensu. W Polsce de facto rozpoczęła się ona w 1956 roku i powoli acz systematycznie odbywała się jako odchodzenie od totalitaryzmu stalinowskiego. Odsyłam w tej mierze do polskich klasyków, dogłębnych znawców owej tematyki: prof. Andrzeja Walickiego, prof. Bronisława Łagowskiego, prof. Andrzej Werblan i oczywiście prof. Zygmunta Baumana.
Więc walka dziś z tzw. komunizmem, którego w Polsce de facto nie było (w latach 1948-56 były pojedyncze elementy radzieckiego modelu sprawowania totalnej władzy przez PZPR) jest depeerelizacją czyli walką z ludźmi zaangażowanymi w tamten ustrój i funkcjonowanie tamtego państwa. Państwa polskiego. Dlaczego mówi się o dekomunizacji, a nie o depeerelizacji. ? Ze sromoty jaką wywoływałaby taka retoryka, a także z oszustwa intelektualnego. Mityczny komunizm jest dla prawicy i antykomunistycznych lewicowców czytelniejszy ich zdaniem dla przekonania społeczeństwa do swoich rozwiązań niźli otwarte zanegowanie Polski Ludowej. Taką mentalność najlepiej egzemplifikuje wojnę z nazwami ulic – zwłaszcza gdy chodzi o Armię Ludową czy Dąbrowszczaków – prowadzoną przez IPN powołany głosami prawicy polskiej i niektórych posłów z lewej strony sali sejmowej (rok 1999).
Jak napisał celnie Piotr Nowak (Portal STRAJK.EU – 30.06.2017) tego typu działalność, jak również próba delegalizacji Komunistycznej Partii Polski, to czytelne sygnały dla popierającego PiS antykomunistycznie rozpalonego segmentu społecznego o zagrożeniu czającym się po lewej stronie sceny publicznej. Także skanalizowanie wrogości na konkretne środowiska. To znana metoda wyszukiwania i składania ofiary (tu – na narodowo-katolickim panteonie) z kolejnego „kozła ofiarnego”. Lewica anty-komunistyczna uprawiająca retorykę kompatybilną z narracją prawicy (od PO i .nowoczesnej.pl przez PiS i K’15 po jawnie „brunatne” organizacje ultra-prawicowe) postępuje wypisz wymaluj jak KPD w Niemczech w latach trzydziestych, kiedy to wg dyrektyw Kominternu nie stworzyła z socjaldemokratami wspólnego frontu przeciwko NSDAP. Efekt był …….. wiadomo jaki i m.in. dlatego pastor Martin Niemöller mógł napisać swój słynny bon mott o przychodzących i zabierających oraz biernych i wycofanych do swego subiektywnego świata idei egotystach.
O tych i jeszcze innych problemach wiązanych z dekomunizacją dyskutować będziemy w dn. 22.02.,2018 r. (czwartek) o godz. 17.30 we Wrocławiu – ul. Zelwerowicza 16 lokal 3 (I piętro).
HISTORIA BEZ IPN
/artykuły od najnowszych do najstarszych /
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2017/12/30/ogien-falszywy-mit-kup-ksiazke-historia-bez-ipn/
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2017/12/26/geneza-stanu-wojennego-1981_historia-bez-ipn/
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2017/12/30/literaturoznawcy-z-ipn-historia-bez-ipn/
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2017/12/30/ipn-wojuje-z-jaruzelskim-historia-bez-ipn/
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2017/12/30/nie-dla-beatyfikacji-jp-ii-historia-bez-ipn/
https://krzysztofmroz1.wordpress.com/2018/01/21/solidarnosc-upadek-mitu-historia-bez-ipn/